Pseudofachowcy - strzeżcie się!
Muszę troszeczkę wspomnieć o naszej przygodzie z naszym elektrykiem. Ja nie do końca chyba rozumiem całokształt istenienia wszelkich firm wykonawczych w budownictwie. Wiem, że każdy kombinuje jak może ale ludzie miejcie szacunek do innch i do usług przez was wykonywanych. Każdy pięknie opowiada, jaki on jest specjalista i fachowiec od wszelkich usług a jeśli przychodzi co do czego to okazuje się, że piekarz mi będzie zakładał płytki, strażak malował a elektryk nie wiadomo jaki ma zawód. Ja nie wkładam wszystkich do jednego worka bo znam i doceniam pracę którą wykonują Ci prawdziwi wykonawcy. Nasz elektryk zaczął naszą instalacje no i już jej raczej nie skończy. A zaczęło sie kiedy poprosiliśmy o podbicie paierów do energetyki, zaczęły się jakieś wykręty, że nam dowiezie papiery na następny dzień no i po przespanej nocy zadzwoniłam do niego, żeby dowiózł mi również jakieś dokumenty które potwierdzą jego kompetencje zawodowe. I tu zaczęły się problemy, ponieważ po południu podłączana miała być nasza pompa ciepła i okazało się, że nasz elektryk źle podłączył nam siłę, znaczy siły nie było. A to miało być podłączone jako pierwsze a on nawet tego dokładnie nie sprawdził. Później twierdzil, że każdy może popełnić błąd, tylko że błedy są u mnie nie do zakceptowania.Dokumenty w końcu dowiózł, tylko że podpisane przez zupełnie innego elektryka. No nie wiem czy to tak ma wszystko wyglądać w naszym pięknym kraju ale mi tu coś nie pasuje. A jeśli już ktoś ma takie hobby i umie to robić to nich mi to wytłumaczy na początku, że elektrykiem nie jest ale wszystko będzie zrobione i załatwione jak należy a nie ściemnia na każdym kroku a na dodatek kasuje jak najprawdziwszy fachowiec, halo ludzie coś tu nie gra. Może każdy powinnien sobie zrobić mały rachunek sumienia za swoją wykonywaną pracę.
A to jest nasza skrzynka elektryczna jak dla mnie panuje tu niezły bałagan, no ale mi trudno oceniać pracę skoro się tym zawodowo nie zajmuję. Mamy już innego elektryka, który mam nadzieję przyłoży się do pracy o niebo lepiej. Życzę mu powodzenia bo nie jest łatwo naprawiać czyjeś błedy. Szkoda tylko, że ja za te błedy będę musiała zapłacić!